Koszmar pani Brygidy i jej syna Justina rozpoczął się 23 czerwca 2016 roku w Wielkiej Brytanii. Samotna matka zmagała się w tamtym czasie z problemami zdrowotnymi, i w wyniku interakcji dwóch silnych leków zemdlała. Pani Brygida przyjmowała pod kontrolą lekarską zastrzyki podawane przeciwko zakrzepicy żył kończyny dolnej, oraz lek przeciwbólowy, który stosuje się w niektórych przypadkach bóli neurologicznych. Do wypadku doszło w mieszkaniu w Southend, w którym kobieta od 3 lat wychowywała swojego synka. Zdezorientowaną panią Brygidę obudziła policja wezwana przez jednego z sąsiadów, gdy ten zobaczył chłopca samego przed domem. Funkcjonariusze policji, zamiast zapewnić matce opiekę medyczną i wezwać pogotowie, przewieźli ją na komendę policji, gdzie rozpoczął się do dziś trwający koszmar. Dziecko zostało odseparowane od mamy i przekazane urzędnikom brytyjskiej opieki społecznej (Social Service). Po nocy spędzonej na wyjaśnianiu sprawy z policją, już następnego dnia rano pracownice Social Service podstępem podsunęły zdenerwowanej, zmęczonej i nie znającej dobrze języka angielskiego kobiecie do podpisania dokument pozwalający im na całkowite przejęcie kontroli nad dzieckiem.
Do dnia, w którym zdarzył się wypadek, pani Brygida była nie tylko dobrą, kochającą mamą, która dbała o swojego synka, ale i jedyną osobą opiekującą się maluchem. Tak nagłe i drastyczne rozdzielenie dziecka od matki i matki od dziecka było dla nich koszmarem i odcisnęło silne piętno na nich obojgu. Bezduszni urzędnicy nie brali nawet pod uwagę, jak silny wstrząs i jakie skutki rozdzielenie spowoduje, i jak bardzo jest to psychologicznie degradujące. Początkowo pozwalano pani Brygidzie widywać dziecko dwa razy w tygodniu po półtorej godziny, potem kontakt stopniowo zaczęto ograniczać, aż wyznaczono datę „ostatniego, pożegnalnego spotkania” przed adopcją.
Dziecko zostało narażone na utratę tożsamości oraz pozbawione opieki rodzonej biologicznej matki. Silna więź z matką, wytworzona od urodzenia, została w tym czasie zniszczona poprzez całkowite odebranie im możliwości na jakiekolwiek kontakty i spędzanie razem czasu, aż do wyjaśnienia całej sprawy. Małoletniemu Justinowi odebrano również możliwość kontaktów z jego polską rodziną. Dziecko zostało umieszczone w rodzinie zastępczej. Rozpoczęto procedurę adopcyjną w czasie, gdy matka walczyła o jego odzyskanie i powrót do domu.
21 lipca 2016 r. brytyjski sąd rodzinny w Chelmsford wysłał pismo do Ministerstwa Sprawiedliwości z informacją o procedurze adopcyjnej polskiego obywatela na terenie Wielkiej Brytanii, o dacie rozprawy, oraz zażądał informacji czy polski rząd wyraża zgodę na jurysdykcję sądu angielskiego nad polskim obywatelem w sprawie adopcji, i czy i w tym zakresie polski rząd chciałby wziąć w udział w postępowaniu.
Polskie Ministerstwo Sprawiedliwości nie udzieliło żadnej odpowiedzi angielskiemu sądowi.
Obecnie polskie Ministerstwo Sprawiedliwości utrzymuje uparcie, że nigdy tak ważnego pisma nie dostało. Wyjaśnianie sprawy wciąż trwa. Sekretarz stanu w ministerstwie, Michał Wójcik, ani jego kancelaria nie podejmują działania, by naprawić swoje błędy i zaniechania w zakresie zignorowania tego pisma, a co za tym idzie całkowitego pozbawienia ochrony prawnej małoletniego obywatela na terenie obcego kraju.
Pani Brygida bezskutecznie puka od drzwi do drzwi polskich polityków, błagając o pomoc w odzyskaniu dziecka. Czuje się bezsilna i zdruzgotana, gdyż bariera komunikacyjna, jaką jest dla niej język angielski, stanowi dodatkowe utrudnienia w działaniu, a adwokaci którzy do tej pory zajmowali się jej sprawą, pozostawili ją bez faktycznej pomocy, samą i oszukaną. Bierna postawa polityków i urzędników jest skrajnie niezrozumiała, gdyż kobieta nie zrobiła nic złego, a w tak zaskakująco szybkim tempie z dnia na dzień straciła syna tylko dlatego, że stała się ofiarą interakcji środków medycznych branych pod całkowitą kontrolą lekarską. Zamiast wesprzeć przerażoną kobietę, urzędnicy państwowi na najwyższych stanowiskach ignorują ją i pozostawiają na pastwę losu, gdy ich obowiązkiem w stosunku do niej, jak i do każdego innego obywatela jest reagowanie.
Identity Heritage Supporting Board (IHSB) jako polonijna organizacja społeczna mająca na celu ochronę więzi rodzinnych oraz tożsamości jest zbulwersowana działaniem urzędników brytyjskich, oraz bezwzględną i niewytłumaczalną biernością urzędników polskich, których obowiązkiem jest zapewnienie opieki i wsparcia obywatelom państwa polskiego zarówno na jego terytorium, jak i poza granicami.
W dniu 12 marca 2019 r. organizacja IHSB wystąpiła z zapytaniem do wiceministra sprawiedliwości (sekretarza stanu) Michała Wójcika o powody odmawiania pani Brygidzie rozmowy z wiceministrem Michałem Wójcikiem w towarzystwie adwokata pani Brygidy, celem omówienia merytorycznego możliwość rozwiązania tej skandalicznej i tragicznej dla rodziny sytuacji. Organizacja żądała też wyjaśnienia, dlaczego jedna z pracownic w nieprzyjemny sposób traktowała panią Brygidę telefonicznie, gdy matka prosiła o spotkanie w obecności adwokata, a nie samotne, jak zostało jej to zaproponowane.
Sekretarz Stanu Pan Michał Wójcik
Ministerstwo Sprawiedliwości
Szanowny Panie Sekretarzu,
zwracamy się z prośbą o wyjaśnienie powodu, dla którego odmawia Pan spotkania z panią B. (...) i jej prawnikiem w celu naprawienia szkód wyrządzonych jej i jej dziecku przez Ministerstwo.
Zarazem prosimy o wyjaśnienie złego traktowania w dniu wczorajszym pani B. (...) przez panią Elżbietę Progę (MS), w szczególności usiłowania przedstawienia prośby o spotkanie pani B. (...) i jej prawnika z Panem, jako rzekomej rezygnacji ze spotkania.
Identity Heritage Supporting Board
4000 W Montrose Ave 576, Chicago, IL 60641 (USA)
W dniu 20 marca 2019 r. organizacja otrzymała odpowiedź ministerstwa, w której stwierdzono, że na spotkaniu nie będą omawiane treści merytoryczne. W opinii organizacji jest to kolejnym skandalem. Oczywistym jest pytanie o dalsze działania ministerstwa: kto i z kim ma omawiać treści merytoryczne, skoro samo Ministerstwo Sprawiedliwości nie zamierza tego robić? IHSB domaga się wyjaśnienia, co pan wiceminister Wójcik zamierza zrobić w sprawie, aby naprawić karygodne błędy, przez które kobieta straciła dziecko, gdy w tej chwili każdy dzień zwłoki odbiera jej szansę na jego odzyskanie?